Dwie premiery na wesoło (fragm.)
W warszawskich teatrach odbyły się ostatnio dwie premiery - na wesoło - zapewniające widzom kilka godzin dobrej,pełnej humoru zabawy.Premierę pierwszą dał Teatr Dramatyczny. Zaprezentował on publiczności "Czarną komedię" - Petera Shaffera.
Ten angielski dramaturg znany jest już polskiej widowni, m. in. z przedstawień "Królewskich łowów słońca". Pisze on zresztą wiele, na różne tematy i w różnych konwencjach. Tym razem Shaffer prezentuje nam komedio-farsę. Nie zawiera ona żadnych głębszych przemyśleń. Nie takie jest zresztą jej założenie. Autor, a za nim i teatr - postanowili po prostu rzetelnie zabawić publiczność. I udało się im to znakomicie.
Punktem wyjścia dla "Czarnej komedii" jest doskonały, a w europejskim teatrze dotąd nie znany - pomysł rozgrywania całej akcji na scenie w pozorowanej ciemności. Niby to "wysiadły" korki, aktorzy zachowują się tak, jakby wokół nich było zupełnie ciemno, a scena jest w rzeczywistości rzęsiście oświetlona. Konsekwencje takiego punktu wyjścia są arcyzabawne. Bohaterowie farsy błądzą w rzekomych ciemnościach, potykają się o przedmioty i siebie nawzajem, mylą osoby i... bawią się kapitalnie razem z publicznością.
"Czarna komedia" jest farsą świetnie napisaną, bez zarzutu wyreżyserowaną przez Piotra Piaskowskiego i świetnie zagraną przez takich m.in. mistrzów sceny jak: Wiesław Gołas, Ryszarda Hanin, Janina Traczykówna, czy Danuta Szaflarska.>>>